czwartek, 9 lutego 2012

Gdy za oknem mróz... (when it`s frosty outside...)

 Można się było tego po zimie spodziewać, ale ten mróz przez dwa tygodnie bez przerwy to przesada. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Na szczęście mam jeszcze ferie, które spędziłam robótkowo. Dwa szaliki na drutach: dla mnie i dla Michała. Zamówiłam też pudełko z internetowego sklepu Haftix, żeby wreszcie uporządkować swoje muliny. 

One should have expected the wheather like this when it`s wintertime but I`ve got enough of this freezing cold outside. Two weeks of -15 C  without a break is far too much! I cannot function well. Luckily I`ve got winterbreak for two weeks so I spend my time on craftswork. The outcome is: two knitted scarves: one for Michael and one for me.I`ve also ordered a plastic box with floss bobbins for my threads. You can find the shop here. Now I can finally order my cross stitching stuff.


W czasie ferii odwiedziliśmy też maleńką Olę i jej rodziców. Moja mama zrobiłam na drutach sweterek, czapeczkę i buciki, a ja metryczkę haftem krzyżykowym.

During my winterbreak we paid a visit to little Ola and her parents. My mum knitted a cardigan, a hat and a pair of shoes for her. I prepared a cross-stitched picture.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...