niedziela, 15 stycznia 2012

trochę tu, trochę tam (a little bit of this, a little bit of that)

To były bardzo owocne Święta. Udało mi się wykonać dwa obrazki chociaż drugi wymaga jeszcze wykończenia czarną nitką.... I tak oto znowu uzależniłam się od krzyżyków.

It was a very fruitful Christmas. I managed to finish two projects although the second one still requires the finishing black line..... And in this way I have become addicted to cross stitching again.





jaki ojciec, taki syn (like father, like son)

Święta już dawno za nami. Ale za oknem dopiero teraz prawdziwa zima. Wczoraj Michał dostał od taty prawdziwe narty biegowe i dzisiaj od rana nas męczył, żeby je wreszcie wypróbować. Więc nie było wyjścia i musieliśmy spędzić godzinę w warunkach trudnych:-) Wiał wiatr i sypało śniegiem w oczy. Ale to nic, Michał był w siódmym niebie. Za chwilę znowu idą. No tak - jaki ojciec, taki syn.

Christmas is just a memory. But when I look through the window  only now it is the real winter outside. Yesterday Michael got a pair of real cross country skis from my husband and since the early morning he was begging us to have a try. So there was no other choice than to take him outside. we spent an hour on the path near our home in very harsh conditions:-) The blowing wind and snow in the eyes. But it seemed to be nothing for Michael. He was on cloud nine. Like father, like son.
 























Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...