Święta już dawno za nami. Ale za oknem dopiero teraz prawdziwa zima. Wczoraj Michał dostał od taty prawdziwe narty biegowe i dzisiaj od rana nas męczył, żeby je wreszcie wypróbować. Więc nie było wyjścia i musieliśmy spędzić godzinę w warunkach trudnych:-) Wiał wiatr i sypało śniegiem w oczy. Ale to nic, Michał był w siódmym niebie. Za chwilę znowu idą. No tak - jaki ojciec, taki syn.
Christmas is just a memory. But when I look through the window only now it is the real winter outside. Yesterday Michael got a pair of real cross country skis from my husband and since the early morning he was begging us to have a try. So there was no other choice than to take him outside. we spent an hour on the path near our home in very harsh conditions:-) The blowing wind and snow in the eyes. But it seemed to be nothing for Michael. He was on cloud nine. Like father, like son.